2 grudnia odbyły się zawody Mikołajkowe, których organizatorem był samorząd szkolny. Brały w nich udział trzy klasy, które zbierały punkty z zawodów prowadzonych w sześciu różnych kategoriach.

Zabawy były następujące: kółko i krzyżyk, rzut piłką lekarską, rzut do kosza, taczka, królewski bieg, mecz piłki siatkowej. Po zaciętej walce w pięciu kategoriach przyszedł czas na ostatnią, czyli mecze piłki skatowej, gdzie uczestnicy grali każdy z każdym.

 

Mecze były bardzo emocjonujące, gdyż patrząc na tabelę wyników pierwsze miejsce po pięciu kategoriach zajmowała klasa IP z 25-ma punktami, na drugim zaś miejscu znajdowała się klasa II z 24-ma punktami, czyli brakował im tylko punkt do pierwszego miejsca, na trzecim miejscu znajdowała się klasa IG  tylko z 18-ma punktami. Pierwszy mecz rozegrały klasy IP i IG, z wynikiem 3 do 1 w setach wygrała klasa IP i dzięki temu zdobyła 3 punkty. Drugi mecz decydował o tym, czy klasa II będzie miała szansę na zdobycie pierwszego miejsca.  Po długiej i bardzo zaciętej walce, z wynikiem 3 do 2 w setach wygrała klasa II. Aby zodbyć podium zawodów mikołajkowych uczniowie musieli wygrać ostatni mecz z klasą IG. Po spokojnym meczu, z wynikiem 3 do 0 klasa druga zwyciężyła.

Były to fascynujące zawody pełne radości, smutków, pracy zespołowej i gry fair play, którą pokazała każda z klas. Bardzo ważnym elementem tych zawodów byli także kibice, którzy dopingowali i podnosili ducha walki w zawodnikach. Naszymi gośćmi specjalnymi byli ksiądz dyrektor Wiesław Szuca oraz pani Karolina Nowopolska, nauczycielka wychowania fizycznego.

Środa, 4 grudnia, Barbórka. Poobiednia sjesta okazała się nielada wyzwaniem. W zabawie "Jeden z dziesięciu" udział wzięli nauczyciele i uczniowie Collegium. Pytania z przeróżnych dziedzin następczyły uczestnikom sporo trudności. Radości, gagów i lama-powiedzonek były sporo. Każdy z uczestników nie chciał dać za wygraną.

Poranek 6 grudnia przywitał nas niespodziewaną wizytą świętego Mikołaja. Wraz ze swoimi pomocnikami (elfami) niecodzienny gość zrobił pobudkę mieszkańcom internatu, obdarowując ich słodkimi upominkami. Skądinąd jego bliższy lub daleki kuzyn w nocy podrzucił do wypucowanych i ustawionych pod drzwiami butów drobne podarunki. Zaś inny z drużyny Mikołajów zrobił psikusa i schował obuwie w tajemnicze miejsce.